Siedzę nad nową książką. Będzie to raport z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku w oparciu o listy, które otrzymywałem od przyjaciół z Polski będąc na emigracji we Francji. Powstaje obraz z gatunku filmów Barei, ale też czasami nasuwają mi się skojarzenia. Jak Państwo myślą, z którego roku jest poniższy tekst? Daty z premedytacją wykropkowałem. Autorem tych
Warto przeczytać! O. LUDWIK WIŚNIEWSKI OP OSKARŻAM Przed kilkoma miesiącami wysłałem do niemal stu polskich biskupów list, w którym starałem się zdefiniować najpilniejsze zadania stojące przed polskim Kościołem. Pisałem go w przekonaniu, że to już mój ostatni głos na temat sytuacji w polskim Kościele. W międzyczasie zrozumiałem jednak, że dramat się pogłębia.
Za oknami jesień, o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny, więc poszedłem melancholii pełen do teatru, oczywiście Narodowego, bo dzisiaj tylko narodowe coś znaczy. Na scenie wyborny Tartuffe czyli Świętoszek molierowski w równie wybornej obsadzie z Radziwiłowiczem, Malajkatem i Ścibakówną. Słuchałem, zatem znakomitego tekstu i z każdą chwilą zastanawiałem się czy aby nie opowiada