(Nie)bezpieczna wolność

2017-10-24 / Blog

(Nie)bezpieczna wolność

Przygniatającą większością głosów 415 do 127 francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło nową ustawę antyterrorystyczną, która de facto zastępuje, kończący się 1 listopada dekret o stanie wyjątkowym wprowadzony jeszcze przez prezydenta Hollanda.

Co wprowadza nowe prawo?

Z grubsza rzecz biorąc, cztery najważniejsze postanowienia.

Ułatwia odpowiednim służbom szerokie śledzenie podejrzanych, nakazuje udostępnienie przez podejrzanych wszelkich danych elektronicznych, dalece ułatwia zakładanie podsłuchów i śledzenia za pomocą fal radiowych wszystkich podejrzanych i wszędzie w tym także w miejscach kultu.

Jak łatwo było przewidzieć, nowa ustawa wywołała burzę. Skrajna prawica krytykuje, że takie środki to za mało i żąda prawa do natychmiastowej ekspulsji podejrzanych i w ogóle najlepiej zamknięcia granic, a lewica podnosi krzyk, że to kolejna zagłada wolności obywatelskich.

I tu dochodzimy do sedna problemu, który w obecnej dobie, okazuje się być nierozwiązywalny jak przysłowiowy węzeł gordyjski.

Nasza wolność została radykalnie ograniczona, niepodlegającą dyskusji, decyzją rządu Stanów Zjednoczonych nakazującą specjalną kontrolę na lotniskach po zamachach 11 września 2001 roku.

To jest przełomowa data oznaczająca symboliczny koniec obywatelskiej wolności i uzależnienie jej od widzimisię polityków, urzędników i innych „specjalistów” od bezpieczeństwa.

Jej autorzy mogą powiedzieć, że w istocie ilość zamachów lotniczych zmniejszyła się drastycznie. Zgoda, ale terroryści nie zmniejszyli swej aktywności. Po prostu przyjęli inne formy z równie bolesnym skutkiem. Moim zdaniem, największą korzyść z tych przepisów odnoszą właściciele sklepów wolnocłowych sprzedający malutką butelkę wody za to absolutnie bezpieczną za dwa – trzy euro. A na domiar kwitnie radosna urzędnicze twórczość (zwana potocznie zakrywaniem tylnej części ciała), która w zależności od kraju, a nawet konkretnego lotniska określa, co wolno, a czego nie wolno wnieść na pokład. Przepis stosownej francuskiej dyrekcji od transportu zakazujący wnoszenia na pokład serów miękkich jest dla mnie szczytem absurdu i samowoli urzędniczej. Ale takich przykładów w innych krajach jest więcej.

Obywatel wobec tej biurokratycznej twórczości jest bezradny, bezbronny, ubezwłasnowolniony, ale za to podobno absolutnie bezpieczny.

Prowadzenie akademickiej dysputy, co ważniejsze bezpieczeństwo czy wolność oczywiście nie ma sensu. Politycy i urzędnicy przy poparciu mediów już za nas zdecydowali.

Ale warto w tym miejscu wrócić do francuskiego prawa antyterrorystycznego. Oczywiście, policja musi mieć odpowiednie narzędzia do walki z bandytami, tak jak ma do walki z kierowcami jeżdżącymi po pijaku lub z szaleńczą prędkością. To też są terroryści.

Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Czy wzmożony zakres możliwości dany funkcjonariuszom państwowy doprowadzi do zwalczenia plagi czy też do zwiększenia zakazów i nakazów dla przeciętnych obywateli pod szyldem walki z…? Nikt nam pewnie na to pytanie nie odpowie.

Inaczej mówiąc, tworząc prawo dbajmy też o to, aby nie zwiększać już istniejącej paranoi. Albowiem niebawem możemy się obudzić w świecie, w którym, mimo surowych kar i policyjnych możliwości, jedynie terroryści będą umieli się poruszać, a przeciętny obywatel zostanie nimi przygnieciony.

I jest jeszcze jedna strona tego medalu. Zaostrzone prawo tak, a co z prewencją, co z edukacją, co ze zwiększaniem możliwości startu w środowiskach zagrożonych czy wręcz patologicznych???

Ostatnie zamachy we Francji, a to jest opinia przeciętnych Francuzów, dodały ducha i bezczelności młodym Francuzom pochodzenia północnoafrykańskiego.

A co nam zrobicie, wy zastraszeni zjadacze białego chleba?

Gdzie, zatem jest, a być powinien, potężny program rozbrajania potencjalnych bomb tlących się na przedmieściach Paryża, Lyonu, Marsylii czy w brukselskim Molenbeek. Wiem, że wszelkie dotychczasowe próby nie na wiele się zdały, ale wiem też, że bez kolejnych prób, planów i mnóstwa pieniędzy, nawet najdoskonalsze ustawy antyterrorystyczne okażą się, na dłuższą metę, papierowym pomysłem polityków.


powrót

Klauzula informacyjna

Szanując prawo do prywatności osób, które powierzyły mi: Krzysztofowi Turowskiemu swoje dane osobowe, w  tym osób korzystających z usług moich kontrahentów i ich pracowników, chcę zadeklarować, że pozyskane dane przetwarzam zgodnie z krajowymi i europejskimi przepisami prawa oraz w warunkach gwarantujących ich bezpieczeństwo.

Aby zapewnić transparentność realizowanych procesów przetwarzania, przedstawiam obowiązujące u mnie zasady ochrony danych osobowych, ustanowione na gruncie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, dalej „RODO”).

Administratorem Pani/Pana danych osobowych, czyli podmiotem decydującym o celach i sposobach przetwarzania danych osobowych, jest Krzysztof Turowski zamieszkały w Warszawie (03 – 963), ul. Bajońska 13 m 1. W celu uzyskania dodatkowych informacji dotyczących zasad i sposobów przetwarzanie danych mogą Państwo skontaktować się ze mną telefonicznie pod numerem + 48 501 572 219.

Przeczytaj dokumenty dotyczące zasad bezpieczeństwa i prywatności


Ustawienia ciasteczek

W związku z korzystaniem ze strony internetowej https://www.krzysztofturowski.pl (dalej: „Strona Internetowa”) uprzejmie informuję, że jako Krzysztof Turowski zamieszkały w Warszawie (03 – 963), ul. Bajońska 13 m. 1, tj. operator i właściciel Strony Internetowej, korzystam z plików typu cookies (ciasteczka). 

Pliki cookies to dane informatyczne przechowywane na urządzeniu korzystającego ze Strony Internetowej. Zapisywane są przy każdorazowym korzystaniu ze Strony Internetowej i umożliwiają późniejszą identyfikację korzystającego przy ponownym połączeniu ze Stroną Internetową z urządzenia, na którym zostały zapisane. Pliki cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym, unikalny numer oraz inne niezbędne dane. Przy czym wykorzystywane są pliki stałe (np. służące optymalizacji nawigacji – przechowywane w urządzeniu użytkownika przez czas określony w ich parametrach lub do czasu ich usunięcia przez użytkownika) i sesyjne (np. umożliwiające prawidłowe funkcjonowanie Strony Internetowej poprzez zapamiętanie rozdzielczości wybranej przez użytkownika – przechowywane w urządzeniu użytkownika do czasu zakończenia sesji przeglądarki internetowej).

Pełna treść polityki plików cookies.